poniedziałek, 12 grudnia 2016

Madonna 

Jan Brzechwa


Klnę się życiem i śmiercią, klnę się Trójcą Świętą,
Ojcem, Synem i Duchem i męką dozgonną,
Że cię wydrę, gadzino, pięciu sakramentom
I siedmiu grzechom głównym, i zrobię Madonną!

Zbuduję ci świątynię, żebyś mogła godnie
Jaśnieć ludzką urodą jak monstrancją złotą,
Z pięści moich uczynię dwie smolne pochodnie
I będę tobie świecił przeżarty tęsknotą.

Z mych łez niewypłakanych baldachim ci wzniosę
Zdobiony rubinami z krwi mojego serca,
Dumę moją podścielę pod twe nogi bose,
Ażeby je pieściła jak jedwab kobierca.

Ramiona twe okryję purpurą gorącą
Pożądań mych i łaknień, które ogień ziębi,
Obnażę twoje piersi, co mi rozum mącą,
I do warg mych wypuszczę jak parę gołębi.

Niewierne twoje biodra okręcę udręką
Mej zazdrości jak ciężkim łańcuchem ze srebra,
I uklęknę przed tobą z wyciągniętą ręką
Na to bym cię przeklinał, a nie abym żebrał.

Tym przekleństwem oczyszczę twoje grzeszne ciało,
I twoje serce podłe, i duszę nikczemną,
Aż staniesz się Madonną tak śnieżną, tak białą,
Jak Anioł, co po nocach rozpacza nade mną.

Manifestacja sakralna, pokaz nieznanych mi osób na ikonach. Moja świadomość, nie ogarnia purpury, tym bardziej bytu chrześcijańskiego w złocie. Miarą mojego szczęścia, jest spokój drugiego człowieka. Grzechem- nie doznawanie życia, obłudą- pusta szklanka dla spragnionych.
Radujmy się więc, będą święta, możliwość stania się człowiekiem w ten jeden dzień, prezentem dla rodziny przy stole. Zapamiętałam, opłatek przełamany szczerze nie krwawi, na resztę roku.
Zdałam sobie sprawę, podsumowując ten przeszły moment .....
Liczy się chwila, po za nią nic nie ma, a wspomnienia nie cofną czasu.
Uklęknę i przyjmę ciało boże, nie w Kościele, nie przy wszystkich, nie z rąk które dla mnie nie dają wiary.
Ukąszę jedynie czyste ciało boże w momencie, kiedy będzie mi dane dla duszy.
Nigdy nie będę Madonną na ikonach, moje ciało nie chce być strawą dla wiernych.
Tylko pokazem siły, pasji, życia tyle wystarczy i więcej nie trzeba.

Fotograf: 
Paweł Andrzejewski
Projektant:
Model:


























wtorek, 15 listopada 2016

Mały wojownik



 Bijemy się o wszystko o miejsce w autobusie, kolejkę, nawet chcemy mieć urodę jak pani z okładki, rozum jak uczony. Potrafimy jednak,wyjść na ulicę i powiedzieć, "czuję się dobrze.  będąc sobą"
Stajemy się srodzy jak kreatury, nie akceptując siebie, nie zakceptujemy nic....
Szukamy doskonałości.
Czy jestem człowiekiem?
Nasz styl, nasze prawa są wyjątkowe. Czuję się fantastycznie, widząc uśmiechniętą osobę bez napisu facbook na koszulce lub logo instagramu.
Społeczność nie chodzi w naszych ubraniach i nie sypia w łóżkach.
Walczmy o wolność chodzenia, wymawiania swojego zdania.
Przecież nie giniemy, a walczymy o słowa.....
Można żyć na dwa sposoby albo
 żyjąc twierdzić że już jesteśmy martwi, lub
....umierając mówić żyliśmy.


Fotograf: Weronika Woźniak
Model: Agnieszka Surdej

























 

piątek, 21 października 2016

Marzenia

Trzeba marzyć

Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć
Zamiast dmuchać na zimne
Na gorącym się sparzyć
Z deszczu pobiec pod rynnę
Trzeba marzyć

Gdy spadają jak liście
Kartki dat z kalendarzy
Kiedy szaro i mgliście
Trzeba marzyć
W chłodnej, pustej godzinie
Na swój los się odważyć
Nim twe szczęście cię minie
Trzeba marzyć
W rytmie wietrznej tęsknoty
Wraca fala do plaży
Ty pamiętaj wciąż o tym
Trzeba marzyć
Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć


Jonasz Kofta

Mijają mnie, te wszystkie szare dni. Tworzą się kolory bajki zwiewnej, nasyconej letnią menopauzą. Jesień przynosi wspomnienia, zadeptując błoto, przykrywające twoje ślady. Puste okno marzeń, jak ptak szalejący, śpiewem w letni poranek. Kiedy wszystko ucichnie, zabierze mnie biały puch w zimne sny.
Kładąc się spać, mocniej niż zawsze zamykam oczy, zmęczone upałem. Omdlewam, kiedy zabiera mi gorączka, onanizującą myśl o bieganiu po mokrej trawie. Serce porwane na strzępy pracy, honoru, dokucza bólem fizycznej niedoskonałości. Blada śmiertelnie blada, ożyje jak kwiat na wiosnę.
Możliwe że zasnę w tych bajkach, tylko pocałunkiem, wyrwę się z objęć bladego ranka, szarej zimnej niecnoty.

Fotograf: Katarzyna Bednarska-Maj
Model: Agnieszka Surdej











piątek, 23 września 2016

Zmysły.

Kiedy zasnę,
już mnie nie pamiętaj.
Zamknięte zmysły,
oddalone ze snami.

Wiem kim jestem w twojej opowieści, kobietą.
Zapisaną na czarno lub biało,
możesz wymalować moje oczy.

Tylko pamiętaj czasem, zgasić światło.
Kiedy zmówię pacierz

Agnieszka Surdej

Czas tak łatwo piszę, maluje na twarzach, koi również błaga za nas. Jestem zniewolona, tym naszym upływem pozwala tęsknić, przeżywać na nowo. Roztargniona chwila oddala, nas wszystkich i przybliża.
Mężczyzna zapisuje ciało umysłem, dotykiem. Kobieta z natury szeptem i wiatrem, pogania błache myśli.
Zapisana usypia do snu. Namalowana jak zjawa, stanie nad nim w nadziei, że jedyna karmi jego myśli.

Photograf: Igor Pyć



czwartek, 4 sierpnia 2016

Muza jednego dnia.

Czytam wszędzie posty i czuje się czasem podzielona, nie wiem czemu ale mam wrażenia że dobrze patrzy się na ręce, nie w oczy. Pięknie piszemy mamy dar przekonywania, jednak komicznie to wygląda kiedy czasem zrobimy błąd nie przyznając się idziemy dalej.
Świadomość że nie jestem  ideałem jest piękna ponieważ widzę w grupie silne wilki. Poza nią błądzące, bardziej szukające schronienia od saren, które są zwierzyną. Czas nauczył mnie samotnej drogi, lubię ją ponieważ nie oceniam. Świat przeszły styka się z nowym, a mimo tego upływu. Kim jesteśmy?
Raczej  w sztuce nie widziałam grupy. Jeden artysta, szukający wypowiedzenia wszystkich słów których nie mogli zrozumieć stada, mimo to że chciał im powiedzieć. Wybrana przez niego forma, nie zaginęła jak słowa lecz zmieniała nawet wilki w baranki.
Dlatego też interpretacja otoczenia widzącego nagą kobietę na fotografii jest tak oczywista.
Wychowane niewiasty na porządne kobiety, doskonale wiedzą kim ona jest, niebieska krew w napęczniałych żyłach uderza do głowy.
Jesteście piękne i takie zostańcie po was również zostanie sztuka.



Biała dama

Pawlikowska-Jasnorzewska Maria


Biała damo, przeźroczysta damo,
lśniąca w krześle księżycową plamą.
na co czekasz, wystrojona złudnie?

Nikt nie poszedł, nikogo nie cieszy
blady profil w wiązanej calčche\'y,
słodki owal i oczy jak studnie.

Lecz jest serce w tym wielkim pałącu,
co potrafi dotrzymaż ci placu.
Daj mi rączkę w mitence z pajęczyn...

Pantalonki masz z haftów odycznych...
szal nie perski lecz ektoplazmatyczny...
krynolinę z astralu i z tęczy...

Czemu milczysz, księżycowa gracjo,
chcąc mi wmówić, żeś halucynacją,
kwiecie ciała zasianego w ziemię?

Jak balon odpływasz pod plafon,
krążysz światłem ponad gdańską szafą,
w zalęknieniu i trumiennej tremie...

Tam za ścianą stary lokaj Łukasz
w śnie się zrywa i zapałek szuka -
(ciebie więcej niż śmierci się boi)

bo już płyniesz, syreno powietrza,
coraz wiotsza, nieżywsza i bledsza
przez kolejny różaniec pokoi...

Biała damo! pod woją obronę
płyną moje tęsknoty szalone,
o madonno nudnego cmentarza!

Ach, za tobą tłum pięknej młodzieży
iść powinien lub u nóg twych leżeć,
i nie straszyć powinnaś - rozmarzać!

Gdzie uczeni powiedzieli: koniec,
gdzie szyderczy woźnica w bikornie
swym humorem życie chce uprościć -- --

Tam zakwitasz fantazją bez nazwy,
tam powiewasz suknią z ektoplazmy,
niespodzianko wesołej wieczności!





 Photo: Ricardo Mościcki

Photo: Ricardo Mościcki

Photo: Ricardo Mościcki
Photo: Ricardo Mościcki
Photo: Ricardo Mościcki
 



piątek, 29 lipca 2016

Podróżniczka

Bariery obcego dla nas kraju gdzie wędrujemy za marzeniami są niczym. Przyznam czułam się inaczej ponieważ poznawałam nowy Świat, jednak nie wydał mi on się obcy. Wręcz  dzięki sztuce namacalny, realny.
Wszyscy Ci ludzie mówiący w nieznanym mi języku a jednak tacy bliscy, rozmawiający o naturze fotografii. Bliskości osób którzy rozumieją i chcą pomóc, oddać część siebie by po prostu poczuć życie.
Istnienie przywiązało mnie do sztuki, nie wiem czy to świadomy wybór jednak odpłynęłam, zatraciłam siebie świadomie.
Fotograf to człowiek rozumiejący siebie przez nas modelki. Czasem myślałam czy ja daje coś od siebie na zdjęciach ? Przyznam się nie wiem czym są moje emocje i dlaczego tak intesywne bywa i gwałtowne.
Jednak na pewno szukamy w naszej naturze, zerwania barier nałożonych przez społeczeństwo walczące z naszą świadomością bycia sobą.
Jeszcze się uczę poznawać siebie...


 
Photographer:  Alessandro Due Ruiz 
Photographer: Alessandro Due Ruiz
Photographer: Alessandro Due Ruiz

Photographer: Alessandro Due Ruiz

środa, 27 lipca 2016

Lalka

Jestem kobietą, tak określa mnie mój status fizyczny. Uwielbiam swoje ciało i zmysły, które błądzą w marzeniach. Wybredna chce chłopa, mężczyzna, zrozumienia, dotyku- brednie, Potrzebuje człowieka co nie uwięzi, jedynie dotknie duszy, poruszy co zmarło i zmieni dzień jak, nie ważne bo słońce wstanie.
Kiedy patrze w lustro nie widzę kukły jednak ona tam siedzi, plastikowa lala bez uczuć, Kłamliwa, wyniosła, wieczna jej zachcianka być piękną, sztuczną z dystansem do ciebie. Bogata w puste marzenia bez życia goniące za wieczną przestrzenią wypełnioną jej cudnym obliczem. Wybudzona z tego stanu, zamykam ją w szafie.
Ożywiona zostałam otumaniona, naćpana chwilą. Kocham ten stan dotyk odtrutej skóry i pachnącego powietrza wibrującego w nozdrzach. Sama dla siebie bywa że i czasem  kochanką upojoną własną prawdą czasem schowaną pod kołdrą.
Nie wolno mówić o miłości, brednie o rozstaniach których nie ma. Krótki epizod zakańczany pauzą i śmiercią. Powstajemy pisząc słowa kołysząc się do snu cudzą modlitwą.


Lalka 
Jan Brzechwa

Jak zgaszone świece, dwie woskowe zmory,
Spoglądamy w senne jesienne wieczory;
Dwa skostniałe serca, dwie spłoszone twarze,
Zanim drgną powieki - księżyc się ukaże.
Trzeba wiernie kochać i bezmiernie wierzyć,
Na to, by w miłości wszystkie klęski przeżyć.
Lalko, moja lalko, powleczona woskiem,
Kocham rozpaczliwie ręce twoje boskie,
Wierzę w twoje serce zawczasu wystygłe,
W pierś woskową wbijam nieomylną igłę,
I choć trwamy nadal niezmienni i chłodni,
Trwoży mnie wymyślność urojonej zbrodni.
Lalko, moja lalko, po to cię przekłułem,
Byś mnie zachowała w sercu swym nieczułym.
Milczą korytarze, nisze i krużganki,
Milczą blade wargi zabitej kochanki;
Urok czarnoksięski zaskoczył ją we śnie.
Sen nie dokończony urwał się boleśnie.
Lalko, moja lalko, wydarta niebytom,
Ciebie przecież kocham - nie tamtą, zabitą,
Tamta już umarła, tamta leży w trumnie
I swój cień woskowy zostawiła u mnie.


Photo: Piotr Przybysiak 
 
 Photo: Piotr Przybysiak
 Photo: Piotr Przybysiak
 Photo: Piotr Przybysiak
Photo: Piotr Przybysiak
Photo: Piotr Przybysiak





poniedziałek, 23 maja 2016

Pamiętnik dusz

Cząstka własnej osoby zaznacza, że nie jestem już tylko dla siebie.
Czas zaprezentował mi możliwość powierzenia czegoś, co do końca nie potrafię nazwać.
Stworzyliśmy teatr w którym linii między prawdą a fikcją praktycznie nie ma. Oderwani od ludzkich zależności stajemy się kreacją wydarzeń pamiętnikiem dusz.




Photographer:Andrzej Witkowski
 https://www.facebook.com/andrzej.vitkov.witkowski/
Model: Andrzej Bersz
Model: https://www.facebook.com/AgnieszkaSurdejmodel/



Photographer:Andrzej Witkowski
 https://www.facebook.com/andrzej.vitkov.witkowski/
Model: Andrzej Bersz
Model: https://www.facebook.com/AgnieszkaSurdejmodel/



Photographer:Andrzej Witkowski
 https://www.facebook.com/andrzej.vitkov.witkowski/
Model: Andrzej Bersz
Model: https://www.facebook.com/AgnieszkaSurdejmodel/


Photographer:Andrzej Witkowski
 https://www.facebook.com/andrzej.vitkov.witkowski/
Model: Andrzej Bersz
Model: https://www.facebook.com/AgnieszkaSurdejmodel/

Photographer:Andrzej Witkowski
 https://www.facebook.com/andrzej.vitkov.witkowski/
Model: Andrzej Bersz
Model: https://www.facebook.com/AgnieszkaSurdejmodel/

Photographer:Andrzej Witkowski
 https://www.facebook.com/andrzej.vitkov.witkowski/
Model: Andrzej Bersz
Model: https://www.facebook.com/AgnieszkaSurdejmodel/


środa, 18 maja 2016

Jesteśmy aniołami..... upadłymi aniołami.

Znam ten dotyk o jak dobrze być z tobą. Zakazane uwielbienie, radość twórcy z bycia blisko istoty może i człowieka. Zaniepokojenie widokiem cudzych emocji, własnych żądzy zamkniętych w pudełku. Oderwani od świata, uwięzieni sztuką własnych ciał. Chcemy więcej, wiedząc że będziemy obserwowani. Egoizm szatana że nie pozwala nam na miłość tylko dręczy wyuzdaniem.
Poddana jego wyrokowi, oddana w ramiona z anioła staje się demonem.

Foto: www.madcoy.maxmodels.pl
Model: www.ring.maxmodels.pl
Modelka:  www.agnieszka4.maxmodels.pl
https://www.facebook.com/AgnieszkaSurdejmodel 
Foto: www.madcoy.maxmodels.pl
Model: www.ring.maxmodels.pl
Modelka:  www.agnieszka4.maxmodels.pl
https://www.facebook.com/AgnieszkaSurdejmodel 
Foto: www.madcoy.maxmodels.pl
Model:  www.ring.maxmodels.pl
Modelka:  www.agnieszka4.maxmodels.pl
https://www.facebook.com/AgnieszkaSurdejmodel
Foto: www.madcoy.maxmodels.pl
Model: www.ring.maxmodels.pl
Modelka:  www.agnieszka4.maxmodels.pl
https://www.facebook.com/AgnieszkaSurdejmodel 
Foto: www.madcoy.maxmodels.pl
Model: www.ring.maxmodels.pl
Modelka:  www.agnieszka4.maxmodels.pl
 https://www.facebook.com/AgnieszkaSurdejmodel
Foto: www.madcoy.maxmodels.pl
Model:  www.ring.maxmodels.pl
Modelka:  www.agnieszka4.maxmodels.pl
https://www.facebook.com/AgnieszkaSurdejmodel