Jestem uzależniona od sztuki, a największym i najsilniejszym narkotykiem jest pozowanie
Sztuka dla mnie, staje się oddychaniem, pozwala mi na życie prawdziwe.
Uświadomiłam sobie nie dawno, czym jest czas, nie ma go jednak dla mnie ponieważ chwilę, które chce pokazać zostają zatrzymane.
Moje myśli są oddawane do krytyki jak i ciało.
Poznałam w odpowiednim momencie człowieka, który uświadomił mi że tworzymy historię z własnych ciał. Nigdy tak tego nie odbierałam ponieważ zawszę oddawałam, powierzałam część siebie, dodatkiem były tylko emocje.
Andrzej Bersz dał mi obraz, kolor inne spojrzenie na samą siebie. Różnił nas styl pozowania mimo to nie potrzebne były słowa. Zrozumienie bez słów, jak by nasze światy były połączone w momencie zrobienia zdjęcia.
Autorem zdjęć jest Andrzej Witkowski https://www.facebook.com/andrzej.vitkov.witkowski/
dla mnie oddają one idealnie duszę Andrzeja Bersza jego świat i mój kiedy poddajemy się własnym myślą podając się wizji fotografa.
Tworząc historię jesteśmy tymi samymi ludźmi z tymi samymi pragnieniami.
Najlepiej gdy są one prawdziwe pokazane.
Andrzej Bersz twierdził: " jeśli widz uwierzy w historię przedstawioną za pomocą obrazu efekt został osiągnięty".





super
OdpowiedzUsuń