Jestem kobietą, tak określa mnie mój status fizyczny. Uwielbiam swoje ciało i zmysły, które błądzą w marzeniach. Wybredna chce chłopa, mężczyzna, zrozumienia, dotyku- brednie, Potrzebuje człowieka co nie uwięzi, jedynie dotknie duszy, poruszy co zmarło i zmieni dzień jak, nie ważne bo słońce wstanie.
Kiedy patrze w lustro nie widzę kukły jednak ona tam siedzi, plastikowa lala bez uczuć, Kłamliwa, wyniosła, wieczna jej zachcianka być piękną, sztuczną z dystansem do ciebie. Bogata w puste marzenia bez życia goniące za wieczną przestrzenią wypełnioną jej cudnym obliczem. Wybudzona z tego stanu, zamykam ją w szafie.
Ożywiona zostałam otumaniona, naćpana chwilą. Kocham ten stan dotyk odtrutej skóry i pachnącego powietrza wibrującego w nozdrzach. Sama dla siebie bywa że i czasem kochanką upojoną własną prawdą czasem schowaną pod kołdrą.
Nie wolno mówić o miłości, brednie o rozstaniach których nie ma. Krótki epizod zakańczany pauzą i śmiercią. Powstajemy pisząc słowa kołysząc się do snu cudzą modlitwą.
Lalka
Jan Brzechwa
Jak zgaszone świece, dwie woskowe zmory,
Spoglądamy w senne jesienne wieczory;
Dwa skostniałe serca, dwie spłoszone twarze,
Zanim drgną powieki - księżyc się ukaże.
Trzeba wiernie kochać i bezmiernie wierzyć,
Na to, by w miłości wszystkie klęski przeżyć.
Lalko, moja lalko, powleczona woskiem,
Kocham rozpaczliwie ręce twoje boskie,
Wierzę w twoje serce zawczasu wystygłe,
W pierś woskową wbijam nieomylną igłę,
I choć trwamy nadal niezmienni i chłodni,
Trwoży mnie wymyślność urojonej zbrodni.
Lalko, moja lalko, po to cię przekłułem,
Byś mnie zachowała w sercu swym nieczułym.
Milczą korytarze, nisze i krużganki,
Milczą blade wargi zabitej kochanki;
Urok czarnoksięski zaskoczył ją we śnie.
Sen nie dokończony urwał się boleśnie.
Lalko, moja lalko, wydarta niebytom,
Ciebie przecież kocham - nie tamtą, zabitą,
Tamta już umarła, tamta leży w trumnie
I swój cień woskowy zostawiła u mnie.
Photo: Piotr Przybysiak
Photo: Piotr Przybysiak
Photo: Piotr Przybysiak
Photo: Piotr Przybysiak
Photo: Piotr Przybysiak
Photo: Piotr Przybysiak